Oficjalna polskojęzyczna strona Jego Świątobliwości Krishna Kshetry Swamiego Maharaja
Krishna Kshetra Swami
W służbie dla Jego Boskiej Miłości A.C. Bhaktivedanty Swamiego Prabhupādy Założyciela-Ācāryi ISKCON-u
Berlin, BG.14.9 Uwarunkowanie wpływem sił natury materialnej

sattvam sukhe sanjayati
rajah karmani bharata

jnanam avrtya tu tamah
pramade sanjayaty uta

O synu Bharaty, guna dobroci przywiązuje do szczęścia, pasja do gromadzenia owocu czynu, ignorancja zaś, przykrywając wiedzę – do szaleństwa i głupoty.

Znaczenie A.C. Bhaktiwedanty Swamiego Prabhupady: Osoba kontrolowana przez gunę dobroci jest zadowolona ze swojej pracy czy też zajęcia intelektualnego; przykładem może być filozof czy naukowiec zajmujący się określoną dziedziną wiedzy i czerpiący z tego przyjemność. Człowiek w gunie pasji może być zaangażowany w jakąś działalność przynoszącą korzyści; posiada tyle ile może i wydaje to na dobre cele. Czasami próbuje otwierać szpitale, wspomaga jakieś instytucje dobroczynne itd. Takie są oznaki osoby będącej pod wpływem guny pasji. Natomiast guna ignorancji zakrywa wiedzę. Wszystko cokolwiek robi osoba w gunie ignorancji, nie jest dobre ani dla niej samej, ani dla innych.

Wykład Kryszna Kszetry Swamiego: Jest to streszczenie poprzednich trzech wersetów; szóstego, siódmego i ósmego, gdzie po kolei zostały opisane te trzy siły natury materialnej.

Chciałbym przeczytać je jeszcze raz, ale zaczynając od wersetu piątego:

sattvam rajas tama iti gunah
prakrti-sambhavah nibadhnanti
maha-baho dehe dehnam avyayam

Trzy siły składają się na naturę materialną: dobroć, pasja i ignorancja. To przez te siły, o potężny Ardżuno – wchodząc w kontakt z naturą – zostaje uwarunkowana żywa istota.

W tym wersecie pojawia się słowo nibadhnanti, które znaczy: uwarunkowanie. Jak to pięknie przetłumaczył Śrila Prabhupada, żywa istota jest avyayam, jest wieczna. Ale skoro tylko wchodzi ona w kontakt z naturą materialną, wtedy dzieje się coś niesamowitego. Mianowicie jej wieczna natura staje się niepostrzegalna. Żywa istota nie jest w stanie postrzec faktu, że jest avyayam, że jest wieczna. Jak to się dzieje zostało objaśnione właśnie w tym wersecie. Żywa istota wchodzi w kontakt z naturą materialną, a natura materialna składa się z gun. Guna znaczy cecha, albo... Jakie jest inne znaczenie słowa guna? (Pytanie do bhaktów) Tak jest: lina. A co się robi z liną?...Wiąże się. Dokładnie to. A co zostaje związane w tym przypadku? Żywa istota, która jest wieczna oraz, co jest bardzo ważne, jest wolna. Wieczna dusza jest także wolna. Jest to bardzo dobrze wyjaśnione w słuchanym przez nas wykładzie z kasety, Hridajanandy dasa Goswamiego, który bardzo wyczerpująco omawia ten temat. Osoba oznacza wolną wolę. Gdy mówimy o materii, o czymś materialnym, używamy określenia martwej materii. Martwa materia oznacza, że nie posiada ona wolnej woli, lecz podlega ona określonym prawom natury, jak np. woda. Jest przyjęte, że woda gotuje się w określonej temperaturze, powyżej poziomu morza jest podobno inaczej; powiedzmy, że na poziomie morza woda gotuje się w temperaturze 100oC. Woda nie wpadnie na pomysł: no tak, dzisiaj chcę się gotować w temperaturze 105oC. Tak się nie zdarzy. Woda nie ma własnej woli. Ale żywa istota posiada własną wolę. Fakt, że posiada ona własną wolę jest istotną, czy też jedną z istotnych cech żywej istoty. Jednakże jej własna wola, jej wolność zostaje ograniczona wchodząc w kontakt z naturą materialną, składającą się z sił natury materialnej, czyli gun, czyli lin. Ten stan ograniczonej wolności nazywany jest życiem uwarunkowanym. Żywa istota posiada nadal pewną wolność, ale wolność ta jest teraz silnie zależna od uwarunkowań, a tymi uwarunkowaniami są właśnie wpływy trzech sił natury materialnej. W następnym wersecie Kryszna wyjaśnia, co znaczą te rodzaje uwarunkowań.

Opisuje On trzy siły natury materialnej:

tatra sattvam nirmalastvat
prakaśakam anamayam
sukha-sangena badhnati
jnana-sangena canagha

O bezgrzeszny, guna dobroci – będąc czystszą od innych – oświeca i uwalnia od grzesznych reakcji. Ci, którzy znajdują się pod jej wpływem, zostają uwarunkowani przez koncepcję szczęścia i wiedzy.

Jest to bardzo subtelna sprawa. Z jednej strony siła dobroci działa oczyszczająco, uwalnia kogoś od grzesznych reakcji, ale jest to tylko jeden aspekt. Siła ta jest z pewnością wielką korzyścią, gdyż ten, kto jest umocniony w sile dobroci ma wielką szansę, aby wznieść się na płaszczyznę transcendentalną, ponad siły natury materialnej. Ale jednocześnie istnieje niebezpieczeństwo, które zostało tutaj opisane: sukha sangena badhnati. Sukha znaczy szczęście. Sanga znaczy towarzystwo ze szczęściem. Poprzez towarzystwo z uczuciem szczęścia istnieje niebezpieczeństwo badhnati. Co znaczy badhnati? Zostaje uwarunkowany, a następstwem tego uwarunkowania jest to, że ktoś staje się zarozumiały: „O tak, dobrze mi się powodzi, jestem szczęśliwy, nie mam żadnych problemów" (śmiech). Ktoś tak myśli i znowu wpada w iluzję. Grozi mu niebezpieczeństwo wpadnięcia pod kontrolę pozostałych sił natury materialnej. Wyjaśnione to zostało w następnym do dzisiejszego wersecie, mianowicie, że istnieje walka pomiędzy siłami natury materialnej. Jeśli ktoś nie jest ostrożnym i myśli: „Teraz wszystko jest w porządku, jestem umocniony w sile dobroci, tzn. działam jak bramin."

śamo damas tapaḥ śaucaṃ
kṣāntir ārjavam eva ca

jñānaṃ vijñānam āstikyaṃ
brahma-karma sva-bhāva-jam

Osiąga się zdolność kontrolowania zmysłów; samo damas tapah, jest się wyszkolonym w wykonywaniu tapasji, czyli wyrzeczenia, jest się czystym nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie. Co jeszcze ? Ksantih, jest się tolerancyjnym. Arjavam... Kto wie, co to znaczy arjavam? Gdzie jest nasz pandit? (Maharadż szuka wersetu) Uff, bardzo ważne – uczciwość. Jnanam, wiedza teoretyczna, vijnanam – wiedza praktyczna. Tu jest również powiedziane: mądrość oraz astikyam. Śrila Prabhupada tłumaczy to jako religijność. Astikyam jest przeciwieństwem do nastik. Nastik jest to ktoś, kto nie akceptuje Wed. Na przykład cała filozofia buddyzmu jest filozofią nastik, gdyż Wedy zostały tam całkowicie odrzucone. Natomiast astik oznacza, że ktoś akceptuje Wedy. Standardem religijności jest więc przyjęcie autorytetu Wed.

Ktoś może myśleć: „Tak, jestem już umocniony w cechach i czynnościach braminicznych.", ale wtedy przychodzi wielka fala, a siły natury są czasami porównywane do fal na oceanie – nagle nadchodzi wielka fala pasji i osoba ta wpada w następującą mentalność:

„Guna pasji rodzi się z nieograniczonych pożądań i pragnień, o synu Kunti, i z tego powodu wcielona dusza przywiązuje się do materialnych czynności przynoszących zyski."

Przyszedł mi do głowy właśnie odpowiedni przykład, Rawana. Rawana był właściwie braminem, wysoko wykształconym braminem. On nie był kszatriją, lecz braminem, wysoko wykształconym braminem, wysoko kwalifikowanym pod każdym względem. Tak wykwalifikowanym, że miał dziesięć głów i każda z tych dziesięciu głów, właśnie usłyszałem o tym od Atma-tattvy, była wyspecjalizowana w jednej określonej dziedzinie. Tylko jedna głowa była zajęta zdobywaniem wiedzy wedyjskiej, druga zaś snuła plany podróży, inna służyła zarządzaniu państwem, itd. To oznacza, że kiedy wpadł on na pomysł porwania Sity, odbył konferencję pomiędzy swoimi głowami (śmiech) i wszystkie głowy oprócz jednej jedynej rzekły, aby lepiej nie porywać Sity. Ale jedna głowa, ta która snuje plany podróży rzekła: „Uczyń to koniecznie!". Rawana był więc braminem, jednak został zdominowany przez gunę pasji i w ten sposób powstało trans-sanga-samudbhavan. Trans znaczy pragnienie; ktoś tęskni za materialnymi uciechami. Rajo ragatmakam viddhi. Raga znaczy przywiązanie, a ragatmakam oznacza, że atma, czyli jaźń, zostaje zdominowana przez wielkie pożądanie. Tak więc Rawana, gdy usłyszał jak piękna była Sita, miał już tylko jedną myśl: „Chcę się cieszyć Sitą." i w ten sposób nie słuchał żadnej dobrej rady. Każdy mówił mu, nawet Maricza: „To spowoduje twoją śmierć." – „Nie", rzekł Rawana do Mariczy: „Nie przyszedłem po radę, lecz po to, aby udzielić ci instrukcji." On nie był w stanie przyjąć żadnej dobrej rady. Rajo ragatmakam viddhi. Tak jest właściwie z karmitami. Oni nie słuchają dobrych rad. Jest powiedziane również upadeśa hi... Głupi materialiści nie potrafią słuchać dobrych rad, wręcz przeciwnie, są asenta – oburzeni. Gdy radzi się im „intonujcie Hare Kryszna", wtedy nie tylko, że nie słuchają tego, nie zważają na tę wskazówkę, ale są oburzeni. To jest pasja: tan nibadhnati kaunteya-karma-sangena dehinam (Bg 14.7)

Karma-sangena dehinam. Naturalnie, gdy ktoś czegoś pragnie, aby to otrzymać musi podjąć działanie, a to działanie nazywane jest karmą. Ktoś podejmuje się wielu działań, by coś osiągnąć, a podjęcie się materialnych działań jest z kolei liną wiążącą kogoś w tym materialnym świecie. W ten sposób została opisana siła pasji.

Następnie Kryszna mówi o kolejnej – sile ignorancji.

tamas tv ajnana-jam viddhi
mohanam sarva-dehinam
pramadalasya-nidrabhis
ten nibadhnati bharata

O synu Bharaty, przyczyną złudzenia wszystkich żywych istot jest guna ciemności zrodzona z ignorancji. A rezultatem jej jest szaleństwo, lenistwo i ospałość, które związują uwarunkowaną duszę. [Bg. 14.8]

Tamah jest siłą ignorancji. Tamah oznacza również ciemność. Ignorancja i ciemność. Ignorancja i ciemność są zawsze za sobą porównywane. Ciemność stwarza ignorancję. Gdy jest ciemno, nie wiemy, w którym kierunku się udać. Tamah – ciemność. Ajnana-jam – narodzony z ignorancji. Mohanam sarva-dehinam. Mohanam znaczy złudzenie. Jest sześciu wrogów żywej istoty: kama krodha lobha – pożądanie, złość i chciwość; następnie mohan; moha oznacza, że ktoś nie działa w swoim własnym interesie. Posiadanie fałszywej koncepcji tego, kim się jest pochodzi z mohan, a stąd bierze się madah – działanie wbrew własnym interesom. Kto wie, co jest ostatnim wrogiem? Matsarya – bycie zazdrosnym. Czasem jest to opisywane jako najokropniejszy z tych wszystkich wrogów. Zazdrość powstaje pierwotnie z zazdrości o Krysznę i w ten sposób jest tych sześciu wrogów, których porównuje się z ulicznymi zbirami, ulicznymi bandytami, porywającymi kogoś albo czyhającymi w nocy na jakiegoś przechodnia, wtedy jeden trzyma, a drugi zabiera danej osobie całe bogactwo, a następnie – może dodatkowo odcinają mu głowę. Moha- szaleństwo powstaje poprzez siłę ignorancji, a teraz następuje pramadalasya-nidrabhis. Pramada – szaleństwo. Alaska – lenistwo. Nidrabhih – senność. Tan nibadhnati bharata – i w ten sposób żywa istota zostaje nibadhnati – związana. W ten więc sposób zostały opisane siły natury materialnej. Dalej następuje streszczenie dzisiejszego wersetu (Bg. 14.9)

Podkreślone zostało właśnie uwarunkowanie. Przede wszystkim jest się uwarunkowanym, związanym. Raz jest się związanym tak, drugi raz inaczej, ale zawsze pozostaje się związanym i o tym mówi Kryszna Ardżunie na początku Bhagawadgity: trai gunya visaya veda / nistrai –gunyo bhavarjuna (Bg. 2.45). „Wedy zajmują się głównie trzema siłami natury materialnej. Wznieś się ponad te guny Ardżuno. Bądź transcendentalnym wobec nich wszystkich." Być może nauczysz się obchodzić z tymi trzema siłami natury materialnej, ale ostatecznie nic ci to nie pomoże, gdyż nadal oznacza to przebywanie w oceanie trzech sił, nadal jest się związanym, przebywa się w więzieniu. W więzieniu można uzyskać zezwolenie na wspaniałe urządzenie celi: dywan, telewizor, video, radio, może nawet telefon, jednak nadal przebywa się w więzieniu, wolność jest tu ograniczona, jest nieznaczna. Wolność, którą właściwie powinniśmy posiadać jako avyayam, jako wieczne dusze, została nam odebrana. Ktoś musi przebywać w więzieniu po otrzymaniu tylu a tylu lat kary pozbawienia wolności. Karą jest to, że traci się wolność, a nie, że uzyskało się wolność. To jest właśnie karą – wolność zostaje komuś zabrana. My wszyscy, wszyscy z nas, którzy posiadają materialne ciało, podlegają karze pozbawienia wolności i kara ta będzie utrzymywana tak długo, dopóki ktoś nie podporządkuje się Krysznie. Jest to właściwie jedyna możliwość uwolnienia się od tej kary. W ten sposób, na końcu tego rozdziału, w wersecie 26, Kryszna podsumowuje:

mam ca yo 'vyabhicarena
bhakti-yogena sevate
sa gunan samatityaitan
brahma-bhuyaya kalpate

Mam znaczy mnie; yah oznacza osobę, która; avyabhicarena znaczy niezawodnie; bhakti-yogena; bhakti-joga- dokładnie wiemy, co to oznacza – służba oddania. Bhakti-yogena znaczy poprzez służbę oddania. Avyabhicari bhakti-yogena – przez niezawodną służbę oddania. Sevate... co to znaczy sevate? Służba. Bhakti-joga oznacza właściwie służbę. Sa gunam, właśnie mówiliśmy o gunach, trzy siły natury materialnej. Samatitya – przekraczając. Etan – wszystkie te. Brahma-bhuyaya – wzniesiona na płaszczyznę Brahmana.
"Kto całkowicie angażuje się w służbę oddania, kto nie upada w żadnych okolicznościach, ten od razu przekracza guny natury materialnej i wznosi się na płaszczyznę Brahmana."

To jest nasz proces. W czwartym rozdziale podany jest także przykład łodzi. Ktoś jest umieszczony w łodzi wiedzy transcendentalnej i siły natury nie mają na niego wpływu; można powiedzieć, że jest on wolny od grzesznych reakcji. Ktoś może stwierdzić: „Tak, wykonuję służbę oddania, ale siły natury materialnej odczuwam na każdym kroku." Przede wszystkim siłę pasji i ignorancji. Kiedyś pewien bhakta przyszedł z tą skargą do Śrila Prabhupady i Śrila Prabhupada powiedział: „Tak, to jest przecież jasne. Jeśli siedzisz w łodzi, nie oznacza to, że w jednej chwili ocean stanie się gładki. Nie, fale są obecne i ruch tych fal jest odczuwalny w łodzi. Ale jeśli ktoś jest ekspertem w posługiwaniu się łodzią, jeśli ktoś potrafi prawidłowo nią kierować, wtedy będzie mógł przepłynąć ocean nie zostając zmoczonym." Na głębokim oceanie, a więc gdy wypłynie się na szeroki ocean, przychodzą oczywiście wysokie fale. One mogą być na dziesięć albo na dwadzieścia metrów wysokie, ale duży statek płynie ponad falami. Kiedyś borykano się z tymi problemami, gdyż łodzie nie były zbyt duże. Szaleństwo, widziałem w jednej książce – te, które płynęły z Europy do Indii czasami psuły się na dużych falach i tonęły. Łódź musi być więc dostatecznie duża. Ta łódź transcendentalnej wiedzy, służba oddania, jest w rzeczywistości bardzo dużą łodzią. Jest największą i najpewniejszą łodzią. Titanic był wprawdzie bardzo dużą łodzią, ale również zatonął (śmiech). Jest to więc jedyna łódź, którą możemy przepłynąć ten ocean natury materialnej i ta łódź wiedzy transcendentalnej jest wskazówką Kryszny. Kryszna mówi więc w 4 rozdziale:

na hi jnanena sadrśam
pavitram iha vidyate
tat svayam yoga-samsiddhah
kalenatmani vindati

Ta wiedza jest tak wzniosła i czysta, jest dojrzałym owocem wszelkiego mistycyzmu. Każdy jest zainteresowany mistycyzmem, chciałby posiadać siły mistyczne. Śrila Prabhupada tłumaczy to zatem jako mistycyzm. Jest to doskonałość mistycyzmu:

Nie ma nic bardziej wzniosłego i czystego w tym świecie nad wiedzę transcendentalną. Wiedza taka jest dojrzałym owocem wszelkiego mistycyzmu. A kto osiągnął dojrzałość w praktyce służby oddania, z biegiem czasu zaczyna rozkoszować się tą wiedzą w sobie samym. [Bg 4.38]

Każdy z nas chciałby czymś się rozkoszować. Czym jest właściwie rozkosz, o tym mówi Kryszna – natkani vindanti. Vindanti oznacza cieszyć się. Kalenatmani – jest to forma instrumentalna; kalah znaczy czas, więc kalena znaczy z biegiem czasu. Kalenatmani, z biegiem czasu – „może nie dzisiaj, może też nie jutro osiągnę doskonałość, ale z biegiem czasu...". Kalena, z biegiem czasu można cieszyć się atmani vindanti – w sposób transcendentalny – tą wieczną wolną jaźnią.

Tutaj także pięknie wyjaśnił to Hridajananda Maharadż. Oni chcą wejść w kontakt z Bogiem poprzez swoje zmysły. Problemem w tym świecie jest to, że zmysły chcą się cieszyć, ale tylko przez pewien czas. Po pewnym czasie ta radość odchodzi, a następnie może się zamienić w cierpienie. Tak jest w każdym przypadku. Nawet najwspanialsza potrawa, jaką tylko można sobie wyobrazić, zamieni się w cierpienie, jeśli będzie jej zbyt dużo. Zmysły zawsze czegoś szukają, przechodząc od jednego obiektu zmysłów do drugiego. Oczy widzą coś ładnego, ale potem patrzą dalej na coś innego, też ładnego, a następnie na coś innego. Uszy chcą zaś słuchać pięknej muzyki (w tym momencie za oknem z piskiem hamuje auto, bhaktowie się śmieją), a nie pisku samochodów. Oczywiście, dla tego, kto jedzie samochodem, jest to muzyką dla uszu. „Jadę tak szybko i wszyscy są zachwyceni moim szybkim autem." Tak, dla niego jest to zadowalanie zmysłów, tylko na jak długo? Tak to jest, wszystkimi naszymi zmysłami wciąż na nowo szukamy, przechodząc od jednego obiektu zmysłów do drugiego, nigdy nie osiągając spokoju.

Wyobraźcie sobie, że istniałby obiekt, który całkowicie zadowoliłby wasze zmysły, dzięki któremu nikt nie szukałby dalej. Jest nim Kryszna. Kryszna dlatego nazywa się Kryszna, gdyż Kryszna znaczy wszechatrakcyjny. Kiedyś Śrila Prabhupada powiedział, iż wszechatrakcyjny oznacza, że Kryszna jest atrakcyjny dla wszystkich żywych istot. Zrozumieć to można w ten sposób, że Kryszna jest atrakcyjny, gdyż działa, przyciągając wszystkie nasze zmysły. Kryszna jest atrakcyjny dla oczu, dla uszu, dla zmysłu powonienia, dla zmysłu smaku. Tego doświadczamy przy prasadam, czasami raz w ciągu dnia, tu w centrum bhakti-jogi – poprzez zmysł dotyku. Wszystkie zmysły zostają zadowolone przez Krysznę. Może nie potrafimy sobie tego wyobrazić, ale – praktykując bhakti-jogę – można tego doświadczyć, przede wszystkim intonując imiona Kryszny. Wtedy słuchamy:

Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare Hare Rama Hare Rama Rama Rama Hare Hare.

Można to wyczuć. Zawsze można powtarzać tę dźwiękową wibrację. Nie jest to tym samym co np. coca-cola, czy inna materialna wibracja. Bardzo szybko będziecie mieli dosyć tej materialnej wibracji. Tego możemy doświadczyć nawet z tymi materialnymi uszami. Tak, mam yo'vyabhicarena – mówi Kryszna. Avyabhicarena – niezawodnie. To jest pożądane i do tego powinniśmy dążyć wykonując każdego dnia naszą sadhanę, regulowaną służbę oddania. Myślę, że w tym miejscu zakończymy.

Pytanie:

Kryszna Kszetra Swami: Zbyt filozoficznie?

Pytanie: Pan Kapiladewa opisuje...

Kryszna Kszetra Swami: Co się tyczy czystości w związku ze służbą oddania, jest powiedziane, że spełniasz swój obowiązek, czynisz to z poczucia obowiązku: „Robię to, ponieważ jest to moim obowiązkiem." Tak powiedział mój mistrz duchowy. Tak, to jest pewne uwarunkowanie, ale mniejsze niż...

Pytanie: Niż duma.

Kryszna Kszetra Swami: Tak, niż duma, niż zazdrość, czy coś innego.

Pytanie: Można powiedzieć, że to uwarunkowanie...

Kryszna Kszetra Swami: Tak, tak można powiedzieć. Wtedy przychodzi zarozumiałość: „Teraz wypełniłem swoje obowiązki..." Tak, ale mistrz duchowy nie jest jeszcze...

Jest taka mała, śmieszna historia, którą ostatnio czytałem. Pewien student zen uczył się od swego mistrza strzelania z łuku. To nazywane jest zenem. Na sposób zen należy być bardzo skoncentrowanym na celu, w pełni skoncentrowanym z determinacją zenu. Właściwie słowo zen pochodzi od chińskiego słowa cha'an, a cha'an pochodzi od sanskryckiego dhjan', oznaczającego medytację, koncentrację. W każdym razie student zen próbował wycelować w środek tarczy. Mistrz kazał mu ćwiczyć i on ćwiczył i pewnego dnia, bez prawdziwych uczuć zenu, po prostu wyćwiczył się i trafił do celu. W jakiś sposób nie było to związane z zenem, chciał po prostu pokazać mistrzowi: "teraz potrafię" i gdy nauczyciel właśnie przechodził, uczeń powiedział: "Udało mi się, teraz już to potrafię." Zrobił 'zaaang' (Kryszna-Kszetra Swami naśladuje wypuszczenie strzały) i strzała poleciała do celu, trafiając w sam środek. „...Zrobiłem!" Historia ta kończy się tak: mistrz zenu splunął na ziemię i odszedł (śmiech), nie mówiąc ani słowa. Innymi słowy mistrz wiedział, że tamten uczynił to, ale tak naprawdę nie uczynił tego. Nie zrobił tego w ten sposób, w jaki to powinno być zrobione, czymkolwiek by ten zenowski sposób nie był. Można więc spełniać obowiązek – tamten zrobił przecież wszystko – ale mimo wszystko Kryszna, czy też mistrz duchowy, może być niezadowolony. On oczekuje od nas tego, czego nie daliśmy Krysznie. Ta zarozumiałość może być niebezpieczna. W jednej chwili traci się uczucie oddania. Tam, gdzie się czegoś od nas oczekuje, a my nie jesteśmy dłużej w stanie, nie jesteśmy gotowi do podjęcia wysiłku aby to uczynić... A następnie powstaje kolejne niebezpieczeństwo, gdy ktoś myśli: „Jeśli o mnie chodzi, mój mistrz duchowy wymaga ode mnie czegoś, czego nie potrafię", wtedy można stać się zazdrosnym o mistrza duchowego, a to pociąga za sobą jedną obrazę za drugą. Dlatego też, tak jak siły natury materialnej włącznie z siłą dobroci są dla nas niebezpieczne, tak również wykonywanie służby oddania jest niebezpieczne, a gdy w dodatku jesteśmy pod wpływem sił natury materialnej...

To znaczy, z drugiej strony, jest powiedziane, że nie wolno być przywiązanym do regularnego zadowalania zmysłów. W świadomości Kryszny, w pewnym względzie doświadczamy również zadowalania zmysłów: truskawki, bita śmietana...(śmiech). Tak, można być przywiązanym do regularnego zadowalania zmysłów, a wtedy jest to niebezpieczne. Śrila Prabhupada powiedział, że również na królewskim trakcie czyha niebezpieczeństwo. Wprawdzie podążamy ścieżką służby oddania, ale mimo to niebezpieczeństwa istnieją. Z korzyścią dla nas jest więc to, że mamy wskazówki Kapiladewy i możemy rozpoznać niebezpieczeństwo.

Pytanie: Jaką rolę odgrywa...

Kryszna Kszetra Swami: Co chcesz osiągnąć?

Pytanie: ...

Kryszna Kszetra Swami: O, tam jest bona fide. To nie jest złe. My chcemy coś osiągnąć dla Kryszny, nie chcemy tylko siedzieć i mówić o miłości do Kryszny. Wiemy, że miłość oznacza czynienie czegoś dla ukochanego; "talk is cheap"... Każdy potrafi mówić i każdy to robi: „miłość do Boga, och tak, ja kocham Boga." My chcemy coś zrobić dla Kryszny i widzieć rezultat. Właściwie co jest tym rezultatem, który chcemy widzieć? To, że inni otrzymują okazję słuchania o Krysznie. Dlatego jeśli ktoś pragnie, ma pragnienie rozprowadzania wielu książek, a sednem tego pragnienia jest: „Chciałbym, aby wielu ludzi usłyszało o Krysznie", wtedy jest to całkowicie w porządku. Jeśli jest to jednakże tylko ambicją liczb: "Chciałbym rozprowadzać tak wiele książek i wtedy będę uznany za wielkiego rozprowadzacza książek", nie jest to pierwszej klasy. Tak?

Pytanie:

Kryszna Kszetra Swami: Raz powiedział?...Nawet całą mantrę? Tak? Cudownie. (śmiech) Tak, najpierw jeśli chodzi o ten punkt: „Tak, to brzmi dobrze, ale ja tak nie potrafię." Oczywiście, ten problem miał również Ardżuna. Ardżuna powiedział to samo w Szóstym Rozdziale: „Tak, Kryszno, cancalam hi manah krsna; przykro mi, bardzo pięknie to opisałeś, ale ja tego nie potrafię." Dlaczego? Cancalam hi manah – „Gdyż mój umysł jest niespokojny." Cancalam znaczy niespokojny. Kryszna odpowiada mu więc: „Tak, zgadzam się (bhaktowie się śmieją), umysł jest niespokojny." I co jeszcze mówi? Durnigraham, co oznacza, że nie można go zwyciężyć, nie pozwala się kontrolować. Durnigraham. A następnie... Oczywiście, Bhagawadgita nie urywa się w tym miejscu, a Kryszna nie mówi „Zgadzam się" i Bhagawadgita się kończy. Nie. On mówi: asamsayam maha baho mano durnigraham calam. Durnigraham – trudny do utrzymania w karbach. Nie jest to niemożliwe, ale trudne. Abhyasena – znowu instrumentalnie – abhyasa i vairagya. Abhyasena – poprzez ćwiczenie, praktykę; vairagyena – przez uwolnienie się od przywiązań. Ca grhvate – może być w ten sposób kontrolowany. Teraz ktoś powie: „Ja nie potrafię ćwiczyć, nie jestem uwolniony od przywiązań." Wtedy Kryszna mówi w dwunastym rozdziale; Kryszna odpowiada na wszelkie nasze wątpliwości, problem pojawia się wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie słuchać o Krysznie. Kryszna mówi więc w tym rozdziale coś, przed czym będziemy się wzbraniać. „Skoncentruj swój umysł na Mnie. W ten sposób bez wątpienia zawsze będziesz żył we Mnie." (Bg. 12.8) Fiuuu! Okey. Jeśli ktoś powie, że nie da rady, On mówi zaraz:

"Mój drogi Ardżuno, zdobywco bogactw, jeśli nie jesteś w stanie skoncentrować się na Mnie bez przeszkód, przestrzegaj wobec tego regulujących zasad bhakti-yogi. W ten sposób rozwiniesz pragnienie, by Mnie osiągnąć." (Bg. 12.9)

Kryszna daje możliwość: jeśli nie możesz robić tego, rób to, czyli bhakti-jogę, a wtedy rozwiniesz pragnienie. My nie posiadamy jeszcze właściwego pragnienia, więc praktykujemy bhakti-jogę.

"Jeśli nie możesz praktykować bhakti-yogi, wtedy spróbuj po prostu pracować dla Mnie, gdyż przez taką pracę osiągniesz stan doskonałości ." (Bg. 12.10)
"Jeśli jednakże nie jesteś w stanie pracować w takiej świadomości o Mnie, wtedy spróbuj działać wyrzekając się wszystkich owoców swojej pracy i tym sposobem spróbuj umocnić się w sobie." (Bg. 12.11)

Fiuu! Przez moment myślałem, że powinno być coraz prościej (śmiech). W tym punkcie trzeba się zgodzić, że jest rzeczą konieczną, aby być poważnym, gdyż w jednym miejscu Kryszna mówi, że już słuchanie o Krysznie jest korzystne.

"Są również i tacy, którzy, chociaż nie są bogaci w wiedzę duchową, zaczynają wielbić Najwyższą Osobę, usłyszawszy o Nim od innych. Dzięki skłonności do słuchania od autorytetu, również przekraczają ścieżkę narodzin i śmierci." (Bg. 13.36).

Ponieważ mają skłonność do słuchania od autorytetów – to jest klucz. Tak wiele trzeba posiadać – pewną skłonność do słuchania o Krysznie, od Jego reprezentanta i wtedy Kryszna mówi: mrtyam śruti parayanah – również w ten sposób można przekroczyć ścieżkę śmierci. W każdym razie jest to dobre, że doprowadziłeś go do intonowania Hare Kryszna. To jest dowodem odrobiny oddania. To jest już początek.

Pytanie: ...

Kryszna Kszetra Swami: To jest również dowodem tego, że właściwie każdy może osiągnąć korzyść w rozwijaniu świadomości Kryszny, słuchając o Krysznie od drugiej osoby. Z tą osobą, gotową, aby słuchać jest zawsze różnie. Na przykład czasami trochę się frustrujemy, gdy próbujemy zaprezentować świadomość Kryszny, np. rozprowadzając książki. Ludzie nie okazują swojej gotowości, ale stwierdzamy również, że ta sama osoba, która jednego dnia nie wzięła ode mnie książki, gdyż nie była zainspirowana moją osobą, drugiego dnia wzięła jednak książkę. Świadomość Kryszny, tak samo jak Kryszna, oddziałuje wszechatrakcyjnie, dlatego też nauki Kryszny są właściwie wszechatrakcyjne. Trzeba tylko ujrzeć gotowość do przyjęcia Kryszny.

Pytanie: ...

Kryszna Kszetra Swami: Każdego dnia dawać małe dawki, nie za dużo. To jest wielka sztuka, tak zaprezentować świadomość Kryszny, aby została przyjęta. Właśnie czytałem o wysiłkach Śrila Prabhupady w nauczaniu świadomości Kryszny w Afryce, w Nairobi. Śrila Prabhupada chciał rozprzestrzenić świadomość Kryszny nie tylko pomiędzy Hindusami, lecz także pomiędzy Afrykańczykami. W Afryce jest wielu Hindusów i bhaktowie mieli już kontakt z nimi, z ludźmi interesu. Wszyscy biznesmeni w Nairobi byli więc zachwyceni i zapraszali Śrila Prabhupadę, robili programy. I Śrila Prabhupada robił programy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby on nie powiedział, że my musimy nauczać również Afrykańczyków. Afrykańczycy i Hindusi całkowicie się rozdzielili. Hindusi myśleli: „Co? Mamy nauczać Afrykańczyków?" To było niewyobrażalne. Śrila Prabhupada kazał jednemu ze swoich uczniów zorganizować tak, aby Hindusi, którzy posiadali swoje świątynie, udostępnili jedną z nich, położoną na terenie, gdzie było wielu Afrykańczyków, na jeden wieczór. Wtedy wielbiciele mieli otworzyć drzwi na całą szerokość i rozpocząć kirtan. Afrykańczycy, którzy akurat przechodzili ulicą, z ciekawością zajrzeli do środka – „Co tam się dzieje?" Trafili na kirtan i stopniowo zaczęli się schodzić. To było dla nich coś specjalnego; wiedzieli, że jest to świątynia hinduska, ale ponieważ drzwi były otwarte – „Muzykują tutaj, wejdźmy do środka, dlaczego nie?", jeden po drugim wchodzili i hala wypełniła się po brzegi. Było tylko kilku bhaktów. Śrila Prabhupady nie było. Brahmananda był w ekstazie, nie mógł uwierzyć, pobiegł do domu Śrila Prabhupada. „Prabhupada, świątynia jest niesamowicie pełna!", a wtedy Śrila Prabhupada powiedział: „Och, bardzo pięknie, w takim razie przyjdę." Brahmananda powiedział jednak: „Och nie Śrila Prabhupada, to nie jest konieczne." Sądził bowiem, że Afrykańczycy byli tak brudni i silnie było czuć od nich, a to nie byłoby dobre dla Śrila Prabhupady. „Już jest w porządku Śrila Prabhupada, my to zrobimy sami, zrobimy to bez Ciebie, trzymamy to w garści." Mniej więcej coś takiego. Śrila Prabhupada odpowiedział: „Nie, ja przyjdę." Śrila Prabhupada przyszedł i wygłosił wykład, naturalnie po angielsku. Tamci nie rozumieli ani słowa, oni mówią w hibi. Nie szkodzi, oni byli tacy radośni... Śrila Prabhupada kazał kontynuować kirtan i wszyscy byli w ekstazie. Wówczas Hindusi, którzy to widzieli, oni nigdy nawet o czymś takim nie marzyli, aby rozprzestrzeniać świadomość Kryszny wśród Afrykańczyków, nigdy o tym nie marzyli, mieli wielki respekt przed Śrila Prabhupadą. Przedtem mieli już ogromny respekt, ale po tym wydarzeniu mieli rzeczywiście głęboki szacunek. Mała historia z życia Śrila Prabhupady.

Śrila Prabhupada – ki? dżaja!

Gaura Pramande – Hari Hari bol!